Nowy użytkownik
niewiem czy słusznie ale wyraze opinie na temat współpracy w naszym sojuszu bo według mnie jest całkowicie do dupy co mam na myśli mam na mysli współprace ludzi z końca tabeli z ludzmi z pierwszej 15 powiedzmy jeżeli tak dalej będa sie wywyższać sie dlatego że maja więcej popa i wieksze ramie to nadejdzie taki czas że sojusz szlak trafi gdyz oni bedo mogli przejsc do silniejszych soojuszy a reszta nie zostanie farmami i taki będzie tego finał pozatym juz nawet osobiście cięzko mi prosic o pomoc bo tyc których prosiłem może i mi pomogli ale po postachg było to zaprzeproszeniem z wielka łaska z wyjatkiem laceimosa takie jest moje zdanie pozdrawaim
Offline
Dzięki za miłe słowa;) Trudno mi się odnieść bo nie jestem w końcu tabeli i nie wiem jak tam to wygląda. Jestem sitterem dla tato i Qfi (i wzajemnie) i oni generalnie są w końcu tabeli. Póki co jakoś nam się ta współpraca układa - bo nie ma żadnej wojny żeby ją sprawdzić. Ale co do zwartości sojuszu to rzeczywiście mam wątpliwości. W związku z tym dwie propozycje:
- Każdy z pierwszej 20 niech ma jednego sittera z ostatniej 20tki i wzajemnie, może się sobą zainteresują
- Trzeba wreszcie zbudować strukturę administracyjno-wojskową np. podzielić sojusz na strony świata albo korpusy (sugeruję terytorialnie), wyznaczyć tam dowódców, którzy będą mieli pod sobą jeszcze przynajmniej 2-3 dowódców, tak żeby sprawnie zarządzać nie tylko na wypadek wojny
- Wzorem starożytnej Sparty raz na kiedy (może raz na tydzień) organizować lokalne operacje wojskowe w ramach poszczególnych korpusów, które mają je "dotrzeć w działaniu" - coś jak manewry, w końcu powinno się trenować przed wojną, która kiedyś nadejdzie
Ostatnio edytowany przez lacrimosa (2008-01-27 10:19:58)
Offline
Administrator
no zeby jeszcze bylo cos takiego jak acs na ogame
co do pkt 3 - nie potrzeba az takiej struktury organizacyjnej, wystarczy 1 deowodca reszta podkomendnych
Offline
To o czym napisała lacrimosa jest jak najbardziej wskazane. Współpraca kogoś z czołówki z kimś z "ogona" daje bardzo dobre rezultaty (dzięki lacrimosa !!! . Co do organizacji sojuszu w strukturę bardziej formalną również jestem za. Należy jednak wystrzegać się prowadzenia wojen na więcej niż jednym froncie jednocześnie. A to wymaga ciągłej koordynacji. Jedno jest pewne - muimy określić dalszy kierunek działania (strategię - to chyba bardziej popularne słowo). Siły Naszego Sojuszu są już na tyle rozwinięte, że możemy rozpocząć bardziej zdecydowane działania.
Offline
Zdecydowane działania wymagają albo dyktatury wojskowej i ślepego wykonywania poleceń wodza (ew. jego zastępców) lub świetnej administracji wojskowej, a tej drugiej wogóle nie mamy. BladeTrinity coś tam wspomniał ale na tym się jak widać skończyło. Ja też nie jestem za wojną na kilku frontach, zwłaszcza, że sąsiadujemy też z silniejszymi od nas. Ale są też i słabsze sojuszu. Należy poddać dokładnej analizie sytuację geopolityczną i wyłonić jako cel (cele) najsłabsze sojusze, z najmniejszą szansą wywołania konfliktu ponadlokalnego. I te sojusze słabsze w sposób zorganizowany niszczyć lub przejmować. Ot, takie mojej nocne dyrdymały;)
Offline